Każdy transport to oczywiście koszty klienta (w tym przypadku mojej firmy), żadna firma przewozowa nie będzie przecież realizować transportu społecznie ;). Kwestia kosztów danego kursu od zawsze była, jest i pewnie będzie bardzo delikatną w stosunkach między klientem a przewoźnikiem.
Firma nabywająca usługę jaką jest przewóz towaru z punktu A do B, bądź nawet C płaci przewoźnikowi najczęściej za każdy przejechany kilometr, w dzisiejszych czasach średnio 2,9zł za km jeśli chodzi o transport TIR em. Kursy krótkie (króciaki) są rozliczane indywidualnie gdyż przewoźnikowi nie opłaca się transport na 10 km za 2,9zł za km, ponieważ spędza trochę czasu na załadunku i rozładunku, więc opłacalności by nie miał. W przypadkach "króciaków" ustala się cenę indywidualną - tak zwany fracht.
Jeśli w danej sytuacji targowej ze spedycją, spedytor tej firmy mówi nam przykładowo że ma samochód na nasz ładunek ale musi on podjechać kilkadziesiąt km. na nasz załadunek i potrzebuje na przykład dodatkowo 100zł do stawki jaka mu wyjdzie za ilość km w tym kursie, to musimy zweryfikować ( jeśli oczywiście jest to to wogóle możliwe) czy faktycznie taka sytuacja ma miejsce, jeśli tak, a akurat mamy "pilny" ładunek to wyrażamy zgodę na dołożenie takowej kwoty, bądź negocjujemy by była ona niższa.
Jeśli chętny na ładunek chcę więcej pieniędzy od klienta, staramy się wyczuć sytuację, jeśli dobrze znamy spedytora z tej firmy, i ustalić z nim cenę jaka będzie satysfakcjonowała obie strony (wilk syty i owca cała :)). Cała kwestia "dokładania" do kursów jest uzależniona od pilności kursu, i tego czy jest to opłacalne dla klienta.
Procedura sprzedaży ładunku najczęściej jest krótkim epizodem w całodziennej naszej pracy, a firmy przewozowe wiedzą czego się mogą spodziewać, i jak wzajemnie rozmawiać. Firma spedycyjna, która rzetelnie "jeździ", zrealizowała już dużo kursów i zawsze mówi całą prawdę jest bardzo uznawana i ceniona, ale to chyba nikogo nie dziwi.
Transport drogowy: logistyka i turystyka
wtorek, 21 grudnia 2010
niedziela, 19 grudnia 2010
Ładunek - bezpieczeństwo najważniejsze
Samochody ciężarowe przystosowane do przewozu dużych ciężarów, czyli mogące załadować około 24 ton towaru są obarczone dużą odpowiedzialnością kierowcy jak i osób ładujących. Sama przykładowa stal może nie objętościowo nie zajmująca całej powierzchni ładunkowej naczepy, ma bardzo dużą masę własną. Ładowanie profili czy też blach odbywa się najczęściej za pomocą suwnicy (ruchomych dźwigów poruszających się pod powierzchnią dachu magazynu). Za załadunek koniec końcu odpowiedzialny jest ostatecznie sam kierowca, gdyż musi on przy wyjeździe (przed zamknięciem naczepy) podpisać się pod dokumentem stwierdzającym poprawność rozmieszczenia i przymocowania towaru.
Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Kierowca musi przed wyjazdem z hali sprawdzić czy wszystkie pasy mocujące ładunek są właściwie pospinane, oraz czy rozmieszczenie ciężaru nie będzie zagrażać prawidłowemu prowadzeniu się samochodu. Odpowiedzialność jest ogromna, nie chodzi tylko o bezpieczeństwo samego kierowcy i ładunku ale i innych użytkowników dróg. Błędy w prawidłowym załadowaniu samochodu ciężarowego mają często tragiczne skutki :
Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Kierowca musi przed wyjazdem z hali sprawdzić czy wszystkie pasy mocujące ładunek są właściwie pospinane, oraz czy rozmieszczenie ciężaru nie będzie zagrażać prawidłowemu prowadzeniu się samochodu. Odpowiedzialność jest ogromna, nie chodzi tylko o bezpieczeństwo samego kierowcy i ładunku ale i innych użytkowników dróg. Błędy w prawidłowym załadowaniu samochodu ciężarowego mają często tragiczne skutki :
Za słabo przymocowane stalowe rurki potrafią przy ostrym hamowaniu przebić się przez naczepę oraz kabinę kierowcy, wtedy albo zobaczy wysuwającą się rurkę koło jego głowy przebijającą szybę przednią, albo nie zobaczy już nigdy nic. Nigdy ale to nigdy nie można lekceważyć poprawności załadunku, ani nie wolno mieć 100% pewności że osoby ładujące się znają na swoim fachu i nie popełniły błędu, bo każdy się czasami myli.
Magazynierze - sprawdzaj zawsze po załadowaniu samochodu czy wszystko jest prawidłowo zamocowane, kierowco - nie podejmuj jazdy przed weryfikacją czy twemu i innym użytkownikom dróg nie zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo spowodowane przez pomyłkę twoich załadowców. Należy być czujnym mimo długiej żmudnej pracy, bo liczy się życie i zdrowie, lepiej jest być skoncentrowanym zawsze na swojej pracy niż później całe życie myśleć, że gdyby nie ja to do tego by nie doszło. Pozdrawiam wszystkich z branży i jeszcze raz proszę o rozwagę i koncentrację podczas ładowania stali, by nie dochodziło już do takich wypadków jak na filmie.
piątek, 17 grudnia 2010
System awizacji
Wiele firm wysyłających swój towar posiada tak zwany system awizacji transportu. Istnieją niewielkie w których taki system nie jest potrzebny ponieważ nie ma dużego natężenia wysyłki materiału, ale w firmach które wysyłają bardzo dużo i ciągle taki sposób się sprawdza a czasami jest niezbędny, by zapobiec powstawaniu chaosu ładunkowego.
Ogólnie rzecz biorąc system ten polega na planowaniu załadunku samochodu na odpowiednią godzinę. Najpierw dokonuje się rozeznania o której godzinie dany kierowca jest w stanie podstawić się na załadunek, następnie sprawdza się w systemie awizacyjnym wolne godziny (niezarezerwowane przez innych logistyków), jeśli godzina przyjazdu kierowcy pokrywa się z wolną godziną w systemie awizacji jest to z pożytkiem dla obu stron: kierowca nie musi czekać na swoją zaawizowaną w systemie godzinę załadunku, a wydawca towaru nie musi martwić się że oczekujący na swoją kolej awizacyjną kierowcy nie pomieszczą się na jego parkingu. Oczywiście zdarza się że możliwość przyjazdu kierowcy nie pokrywa się z wolnym miejscem w systemie, w takim przypadku (za zgodą kierowcy lub spedycji) rezerwuje się pierwszą wolną godzinę i kierowca musi czekać na swoją kolej.
Każdy system ma swoje wady i zalety, w tym przypadku zalet jest więcej niż wad. Do tych drugich należy zaliczyć fakt, iż w przypadku nieprawidłowego przewidzenia przez kierowcę bądź spedycję godziny przyjazdu na załadunek, kierowca się spóźnia na swoją godzinę w systemie - tutaj dana rezerwacja zostaje automatycznie przerezerwowana na pierwszą kolejną wolną godzinę i kierowca musi czekać na swój czas załadunku. Czasami w systemie niestety jest tak dużo awizacji że kolejne wolne "okienka" są wiele godzin dalej więc nie służy to dobremu samopoczuciu kierowcy ;). Należy tak ustalać godziny załadunku by zmniejszyć ryzyko spóźnienia się, najlepiej awizując kierowcę z zapasem jakiegoś czasu (lepiej żeby troszke poczekał, niż stał wiele godzin jeśli się spóźni).
Tak więc polecam ten system, ale należy z niego mądrze korzystać a na pewno wszyscy będą szczęśliwi.
Ogólnie rzecz biorąc system ten polega na planowaniu załadunku samochodu na odpowiednią godzinę. Najpierw dokonuje się rozeznania o której godzinie dany kierowca jest w stanie podstawić się na załadunek, następnie sprawdza się w systemie awizacyjnym wolne godziny (niezarezerwowane przez innych logistyków), jeśli godzina przyjazdu kierowcy pokrywa się z wolną godziną w systemie awizacji jest to z pożytkiem dla obu stron: kierowca nie musi czekać na swoją zaawizowaną w systemie godzinę załadunku, a wydawca towaru nie musi martwić się że oczekujący na swoją kolej awizacyjną kierowcy nie pomieszczą się na jego parkingu. Oczywiście zdarza się że możliwość przyjazdu kierowcy nie pokrywa się z wolnym miejscem w systemie, w takim przypadku (za zgodą kierowcy lub spedycji) rezerwuje się pierwszą wolną godzinę i kierowca musi czekać na swoją kolej.
Każdy system ma swoje wady i zalety, w tym przypadku zalet jest więcej niż wad. Do tych drugich należy zaliczyć fakt, iż w przypadku nieprawidłowego przewidzenia przez kierowcę bądź spedycję godziny przyjazdu na załadunek, kierowca się spóźnia na swoją godzinę w systemie - tutaj dana rezerwacja zostaje automatycznie przerezerwowana na pierwszą kolejną wolną godzinę i kierowca musi czekać na swój czas załadunku. Czasami w systemie niestety jest tak dużo awizacji że kolejne wolne "okienka" są wiele godzin dalej więc nie służy to dobremu samopoczuciu kierowcy ;). Należy tak ustalać godziny załadunku by zmniejszyć ryzyko spóźnienia się, najlepiej awizując kierowcę z zapasem jakiegoś czasu (lepiej żeby troszke poczekał, niż stał wiele godzin jeśli się spóźni).
Tak więc polecam ten system, ale należy z niego mądrze korzystać a na pewno wszyscy będą szczęśliwi.
środa, 15 grudnia 2010
Krótka refleksja o systemie społecznym
Każdy człowiek ma w życiu różne etapy, nikt nie wie jakim człowiekiem sam będzie za kilka lat, jak będzie się czuł i jak będzie wyglądał, jesteśmy uzależnieni od płynącego czasu i niezbadanych wyczynań naszego mózgu, musimy być niezwykle mocni na duchu i psychicznie by w dzisiejszych czasach przetrwać w gąszczu intelektualnego wyścigu. Pieniądze mącą każdemu w głowach, kto ich nie ma na każdym kroku ma gorzej.
Dlaczego pieniądze aż tak bardzo ingerują w naszą egzystencję, okrutny przykład: Ludzie którzy są ubodzy nie mogą sobie pozwolić na przyjemności ale też nie mogą zadbać nawet o swoje zdrowie, człowieka biednego nie stać by wykupić sobie lekarstwa, nie stać by pójść do prywatnego specjalisty, itd. automatycznie taki człowiek ma mniejsza szanse na zdrowie a nawet przeżycie. Jak to jest możliwe że uważamy się nowoczesną cywilizację, a dyskryminowani są Ci którym los spłatał figla i nie stać ich na skuteczne leczenie, moim zdaniem jest to polityczny skandal dzisiejszych czasów.
Rozumiem że są ludzie którzy nie mają pieniędzy z własnej woli, bo nie lubią pracować, zwykłe lenie, lecz są też ludzie którym los, umiejscowienie, warunki bytowe, oraz pochodzenie nie sprzyjały w znalezieniu pracy, i choć bardzo chcą nie otrzymują zatrudnienia, a są traktowani jak wyrzutki społeczeństwa.
Świat niestety dyskryminuje wiele nacji, i środowisk, nie możemy przechodzić obojętnie wobec potrzebujących, jeśli państwo ich zostawiło samym sobie, przynajmniej my okażmy pomoc.
Dlaczego pieniądze aż tak bardzo ingerują w naszą egzystencję, okrutny przykład: Ludzie którzy są ubodzy nie mogą sobie pozwolić na przyjemności ale też nie mogą zadbać nawet o swoje zdrowie, człowieka biednego nie stać by wykupić sobie lekarstwa, nie stać by pójść do prywatnego specjalisty, itd. automatycznie taki człowiek ma mniejsza szanse na zdrowie a nawet przeżycie. Jak to jest możliwe że uważamy się nowoczesną cywilizację, a dyskryminowani są Ci którym los spłatał figla i nie stać ich na skuteczne leczenie, moim zdaniem jest to polityczny skandal dzisiejszych czasów.
Rozumiem że są ludzie którzy nie mają pieniędzy z własnej woli, bo nie lubią pracować, zwykłe lenie, lecz są też ludzie którym los, umiejscowienie, warunki bytowe, oraz pochodzenie nie sprzyjały w znalezieniu pracy, i choć bardzo chcą nie otrzymują zatrudnienia, a są traktowani jak wyrzutki społeczeństwa.
Świat niestety dyskryminuje wiele nacji, i środowisk, nie możemy przechodzić obojętnie wobec potrzebujących, jeśli państwo ich zostawiło samym sobie, przynajmniej my okażmy pomoc.
wtorek, 14 grudnia 2010
Organizowanie transportu - w dużym skrócie
Wiele osób uważa że zaplanowanie przejazdu samochodu ciężarowego, i zorganizowanie kursu to jest jeden telefon, i jeden dokument i autko jedzie - mamy z głowy, niestety nie jest to takie proste, w rzeczywistości jest to dużo bardziej skomplikowana operacja wymagająca znajomości oprogramowania danej komórki logistycznej oraz wielu umiejętności.
Załóżmy że klient sprzedał towar. Dzwoni do nas : "sprzedałem stal x pod adres y, kupiłem ten materiał w punkcie z, należy zawieść klientowi towar najszybciej jak to jest możliwe", wtedy wkraczamy my.
Rozpoczynamy od wprowadzenia do systemu zlecenia spedycyjnego, który składa się z kilku segmentów (nie będziemy wnikali w szczegóły), następnie umieszczamy takie zlecenie na witrynie internetowej w celu uwidocznienia jego zawartości dla spedycji posiadających swoje pojazdy. Spedycje widzą pojawiające się zlecenie, widzą szczegóły ładunku, i podejmują bądź nie dany kurs; informują nas o podjęciu ładunku, teraz po raz kolejny wkracza nasza komórka: spedycja po podaniu nam danych kierowcy na dany ładunek umożliwia nam upoważnienie go do załadunku w punkcie z, co robimy w osobnym systemie, który jest widoczny tylko dla miejsca z, osoby pracujące w tym punkcie widzą kto i co będzie ładował. Kolejnym etapem jest poinformowanie sprzedawcy kiedy i kto załaduje sprzedany przez niego materiał, oraz kiedy orientacyjnie dojedzie do celu, by mógł przekazać klientowi. O ile w takim przypadku nasza praca poszerza się jedynie jeszcze o kontrolę kierowcy w czasie przejazdu to w przypadku bardziej skomplikowanego kursu, komplikuje się też nasza praca. Jeśli musimy doładować część materiału po drodze, bądź też rozładować jakąś ilość po drodze u klienta a resztę wieść dalej do kolejnego punktu. Procedura ta obejmuje też informowanie o godzinie przyjazdu kierowcy punktu załadunkowego, by mogli przygotować towar, oraz pare innych rzeczy.
Czynności opisane powyżej wykonywane są przeze mnie ( i moich współpracowników ) średnio 15 razy dziennie, bo średnio taka ilość transportów jest organizowana przez każdego z nas na dzień. Pojawiające się komplikacje (zmiany kierowców przed załadunkiem, awaria samochodu, brak możliwości rozładunku, itp.) tylko dodają pikanterii całemu procesowi organizacji ładunków.
Nie wszystko więc jest takie proste, i każda praca czy też czynność patrząc z boku wydaje się prosta i spokojna, w rzeczywistości niestety jest zupełnie inaczej.
Załóżmy że klient sprzedał towar. Dzwoni do nas : "sprzedałem stal x pod adres y, kupiłem ten materiał w punkcie z, należy zawieść klientowi towar najszybciej jak to jest możliwe", wtedy wkraczamy my.
Rozpoczynamy od wprowadzenia do systemu zlecenia spedycyjnego, który składa się z kilku segmentów (nie będziemy wnikali w szczegóły), następnie umieszczamy takie zlecenie na witrynie internetowej w celu uwidocznienia jego zawartości dla spedycji posiadających swoje pojazdy. Spedycje widzą pojawiające się zlecenie, widzą szczegóły ładunku, i podejmują bądź nie dany kurs; informują nas o podjęciu ładunku, teraz po raz kolejny wkracza nasza komórka: spedycja po podaniu nam danych kierowcy na dany ładunek umożliwia nam upoważnienie go do załadunku w punkcie z, co robimy w osobnym systemie, który jest widoczny tylko dla miejsca z, osoby pracujące w tym punkcie widzą kto i co będzie ładował. Kolejnym etapem jest poinformowanie sprzedawcy kiedy i kto załaduje sprzedany przez niego materiał, oraz kiedy orientacyjnie dojedzie do celu, by mógł przekazać klientowi. O ile w takim przypadku nasza praca poszerza się jedynie jeszcze o kontrolę kierowcy w czasie przejazdu to w przypadku bardziej skomplikowanego kursu, komplikuje się też nasza praca. Jeśli musimy doładować część materiału po drodze, bądź też rozładować jakąś ilość po drodze u klienta a resztę wieść dalej do kolejnego punktu. Procedura ta obejmuje też informowanie o godzinie przyjazdu kierowcy punktu załadunkowego, by mogli przygotować towar, oraz pare innych rzeczy.
Czynności opisane powyżej wykonywane są przeze mnie ( i moich współpracowników ) średnio 15 razy dziennie, bo średnio taka ilość transportów jest organizowana przez każdego z nas na dzień. Pojawiające się komplikacje (zmiany kierowców przed załadunkiem, awaria samochodu, brak możliwości rozładunku, itp.) tylko dodają pikanterii całemu procesowi organizacji ładunków.
Nie wszystko więc jest takie proste, i każda praca czy też czynność patrząc z boku wydaje się prosta i spokojna, w rzeczywistości niestety jest zupełnie inaczej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)